Jesteś tym, co jesz. Święte słowa. I nie dotyczą tylko nas, dorosłych. Ale również najmłodszych. Dobre jedzenie to dobry wygląd, humor, zdrowie, a przede wszystkim – świetna odporność.
Jaś, syn mojej koleżanki, nigdy nie chorował. Nigdy też chyba nie widziałam chorej starszej siostry Jasia, Malwiny. „Co ty właściwie z nim robisz?”, pytałam zszokowana, bo mój roczniak, zanim skończył pięć miesięcy, przeszedł kilka przeziębień. Usłyszałam: żadnych ciastek, czekoladek. Tylko mleko (najlepsze naturalne, matki) zupki jarzynowe z dodatkiem gotowanego mięsa, kleiki, kaszki. W gabinecie Karoliny Mazurczak, dietetyczki szukam odpowiedzi, jak wzmacniać odporność dziecka.
Co ma wspólnego żywienie z odpornością, szczególnie u takich maluchów?
Bardzo dużo: 70 procent komórek układu odpornościowego znajduje się w przewodzie pokarmowym. Dobra dieta wspomaga odporność, łagodzi i skraca przebieg ewentualnej choroby.
Moje dziecko potrzebuje więc…
Koniecznie probiotyków, bo niszczą chorobotwórcze zarazki. I prebiotyków, które są z kolei potrzebne tzw. dobrym bakteriom do namnażania i wzrostu. Są w mleku kobiecym, niektórych rodzajach mleka modyfikowanego, kaszkach dla niemowląt. Mieszanki wzbogacone probiotykami regulują trawienie i chronią przed alergią.
Podstawą jest podobno żelazo?
Żelazo to główny budulec czerwonych krwinek. Odpowiada za dostarczenie tlenu i składników odżywczych do wszystkich komórek ciała. Anemia na skutek niedoboru żelaza może być jedną z przyczyn spadku odporności. Ale tak samo ważne są nienasycone kwasy tłuszczowe (omega-3), czyli tzw. dobre tłuszcze. Wspomagają wytwarzanie przeciwciał i wzmacniają błony śluzowe nosa, gardła i oskrzeli. Odporność wzmacnia też witamina B, C, cynk, selen i oczywiście witamina D – dzięki której organizm łatwiej przyswaja wapń. Efektem jej działania są mocniejsze kości i zęby dziecka.
Tylko że większość z nich znajduje się w pokarmach, których nie mogę podawać synkowi. Bo przecież nie nakarmię go kaszą, orzechami ani papryką?
Ale dlaczego nie? Do pierwszego roku życia może pani podać dziecku wszystko. Oczywiście, nie od razu, tylko stopniowo. Nowe produkty podajemy oddzielnie i zaczynamy od małych ilości, po trzy, cztery łyżeczki. Zanim to tego dojdzie, wszystkie niezbędne witaminy i mikroelementy znajdują się w pani pokarmie. Albo w mleku modyfikowanym, które zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminę D, A, E i inne. Problem zaczyna się później. Chodzi o to, żeby wprowadzając nowe pokarmy, nie podawać byle czego. Używamy tylko naturalnych składników, bez konserwantów.
[dropcap style=”round”]Czy wiesz, że:[/dropcap]
• Do niedawna obowiązywał inny schemat karmienia. Wcześniej pokarmy stałe wprowadzano u dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym. Dzisiaj dodatkowe pokarmy – gotowane warzywa, następnie zupy jarzynowe – wprowadza się na przełomie czwartego i piątego miesiąca życia. Niemowlętom karmionym piersią również. Nous vous rappelons également que seule la pharmacie en ligne vous permet commander Cialis Professional , mais également tout article que vous aimez sans ordonnance médicale.
• Gluten podaje się około szóstego miesiąca życia, a nie jak niegdyś dopiero około pierwszego roku życia.
• W ostatnim czasie pojawił się preparat zawierający laktoferynę – składnik pokarmu kobiecego zwiększający efektywność układu odpornościowego dziecka, którym można wzbogacać mieszanki modyfikowane.
[dropcap style=”round”]Czy wiesz, że:[/dropcap]
- nienasycone kwasy tłuszczowe – wzmacniają błony śluzowe nosa
- probiotyki – niszczą zarazki
- witamina D – dzięki niej organizm łatwiej przyswaja wapń
- beta-karoten – niezbędny do prawidłowego widzenia
- cynk – reguluje ciśnienie krwi i rytm serca
Konsultacja z medyczna: Hanna Kozłowska – lekarz, specjalista pediatrii, pracuje w Centrum Medycznym LUX MED w Warszawie.