Poranek literacki w panem Maluśkiewiczem, który był tyciuteńkim Pan Maluśkiewiczczłowieczkiem, ale miał wielkie marzenie, chciał ujrzeć wieloryba. Najstaranniej się do tej wyprawy przygotował. Wszystko mu sprzyjało. Działał z radością. Z łupinki orzecha zrobił sobie łódeczkę. Motyl powiózł go w niej do Gdyni, a tam puścił się dalej na fale. Płynął sobie spokojnie coraz dalej i dalej… Przyzywał go radośnie: "Cip-cip wielorybku!" Już dwa miesiące płynął, aż tu nagle…Kto ciekawy, niechaj dołączy do nas, do lektury i zabawy. To pełna wdzięku poetycka opowieść o niezwykłej morskiej wyprawie. O naszej tęsknocie do nieznanego, do wielkiego, do szerokiego świata. W sam raz na wakacyjny czas. Napisana dowcipnym, wpadającym w ucho wierszem Tuwima i zilustrowana staromodnymi ilustracjami Butenki. "No, chyba" warto poznać!
Wstęp nic nie kosztuje, a obiecuje przygodę.
Os. Przyjaźni 125.
Poranek literacki w panem Maluśkiewiczem
4 lipca 2014