Walt Disney Animation Studios prezentuje wzruszającą opowieść o wielkiej przygodzie, jaką jest dzieciństwo, w gwiazdorskiej obsadzie. Niezwykły film o potędze przyjaźni, dojrzewaniu i poszukiwaniu swego miejsca w świecie pojawi się w ofercie Galapagos na DVD już 18 stycznia. Mój przyjaciel smok to kino familijne w najlepszym wydaniu!
Miejscowy rzeźbiarz, pan Meacham (Robert Redford), od lat bawi dzieciarnię opowieściami o złowrogim smoku zamieszkującym lasy zachodniego wybrzeża Ameryki. Jego córka Grace (Bryce Dallas Howard), która jest leśnikiem, uważa te historie za najzwyklejsze bajki… dopóki nie spotka małego Pete’a (Oakes Fegley). Tajemniczy dziesięciolatek twierdzi, że mieszka w lesie sam, bez rodziny, za to w towarzystwie przyjaciela Elliotta… ogromnego zielonego smoka. Grace stopniowo zdobywa zaufanie Pete’a i uzmysławia mu, że istnieje świat poza lasem. Jednocześnie dzięki kontaktom z chłopcem zaczyna rozmyślać nad własnym życiem oraz związkiem z Jackiem (Wes Bentley), właścicielem lokalnego tartaku, który chce wspierać prowadzone przez kobietę badania lasu i jego ochronę, ale jednocześnie nie może narazić swojego przedsiębiorstwa na straty. Gdy leśna idylla Pete’a i Elliota zostaje zagrożona, Grace z pomocą jedenastoletniej córki Jacka, Natalie (Oona Laurence), postanawia ustalić pochodzenie chłopca i odkryć prawdę o magicznym stworzeniu.
MÓJ PRZYJACIEL SMOK – WYDANIE DVD
Do prac nad filmem Mój przyjaciel smok zwerbowano ekipę nietuzinkowych artystów. Reżyserii podjął się David Lowery (Wydarzyło się w Teksasie), który jednocześnie napisał scenariusz we współpracy z Tobym Halbrooksem (Dig). Film został wyprodukowany przez Jamesa Whitakera (Oszukana, Okrucieństwo nie do przyjęcia), a producentem wykonawczym został Barrie M. Osborne (trylogia Władca pierścieni, Matrix). Za zdjęcia odpowiada Bojan Bazelli (Jeździec znikąd, The Ring), natomiast montaż powierzono Lisie Zeno Churgin (W cieniu chwały, Przed egzekucją). Scenografię przygotowali Jade Healy (Sztuki wyzwolone, Z dystansu), Simon Bright (Avatar, trylogia Hobbit) i Adam Willis (Neon Demon, Spring Breakers), a zaprojektowaniem kostiumów zajęła się Amanda Neale (Co robimy w ukryciu, Niewygodna prawda). Na stanowisko kierownika efektów wizualnych wybrano doświadczonego Erica Saindona (trylogia Hobbit, Avatar). Muzykę skomponował Daniel Hart (Wydarzyło się w Teksasie, Nie ma mowy!).
W polskiej wersji językowej bohaterom głosów użyczyli: Anna Terpiłowska (Grace), Olgierd Łukaszewicz (Meacham), Iwo Tomicki (Pete), Zofia Jankowska (Natalie), Marcin Bosak (Jack), Tomasz Schuchardt (Gavin), Artur Dziurman (szeryf Gene Dentler), Wojciech Żołądkowicz (Woodrow), Adam Szyszkowski (Abner), Michał Pietrzak (Bobby), Norbert Kaczorowski (posterunkowy Smalls), Katarzyna Taracińska-Badura (doktor Marquez).
Wiele klasycznych filmów ze studia Disneya, takich jak „Dumbo” czy „Bambi”, opowiada o ważnych sprawach i przygotowuje dzieci do radzenia sobie z trudnościami w ich własnym życiu. Jak mówi odtwórczyni roli Grace, Bryce Dallas Howard: – Najlepsze filmy Disneya są oczyszczające, umożliwiają dzieciom przepracowanie trudnych uczuć. Pokazują postaci, które zaczynają od zera, a zyskują więcej, niż mogłyby sobie wymarzyć. Walt Disney Animation Studios postanowiło sięgnąć do skarbnicy najbardziej uwielbianych przez fanów produkcji i tam poszukać inspiracji dla kolejnego dzieła, które przemówi do małych widzów i pomoże im odnaleźć miejsce w świecie.
Mój przyjaciel smok (org. Pete’s Dragon) to film inspirowany klasycznym fabularno-animowanym musicalem Dona Chaffeya z 1977 roku pod tym samym tytułem. Powstała w latach siedemdziesiątych produkcja z udziałem Mickeya Rooneya, Helen Reddy, Reda Buttonsa i Shelley Winters opowiadała wzruszającą historię przyjaźni chłopca z animowanym, zielonym smokiem. Studio Disneya długo nosiło się z zamiarem zaprezentowania tego filmu nowemu pokoleniu kinomanów, nie chciało jednak tworzyć wiernej kopii oryginału, lecz przedstawić opowieść w nowym świetle, z nową fabułą i postaciami. Mój przyjaciel smok nie jest zatem przeróbką, lecz dopełnieniem pierwowzoru. W efekcie powstał świeży film familijny przesycony elementami realizmu magicznego, który z miejsca podbił serca widzów na całym świecie.
PONADCZASOWOŚĆ
Mój przyjaciel smok jest dziełem ponadczasowym, tak pod względem wizualnym, jak i narracyjnym. W fikcyjnym miasteczku Millhaven nie ma telefonów komórkowych, Internetu ani komputerów. Samochody, ubrania, meble, a nawet jedzenie nie kojarzą się z żadnym konkretnym okresem historycznym. Ten kompletny brak wskazówek odnośnie czasów, w których rozgrywa się akcja filmu, to celowy zabieg zastosowany przez reżysera i scenarzystę Davida Lowery’ego. Dzięki niemu mógł on wprowadzić postać smoka Elliota na samym początku opowieści bez potrzeby odwoływania się do tradycyjnej struktury narracyjnej.
– Widz od razu przyjmuje, a przynajmniej łatwiej mu jest przyjąć za pewnik, że jest to świat, gdzie lasy zamieszkuje smok, ponieważ na ekranie nie zobaczy nic, co sprowokowałoby go do zadania pytania: „Ej, a dlaczego ktoś nie wyjmie telefonu i nie zrobi mu zdjęcia?”– wyjaśnia Lowery i dodaje: – Raz po raz stwierdzam, że filmy, do których wracam najczęściej i które najbardziej lubię, nie sprawiają wrażenia anachronicznych. Dzieła te pozostają aktualne, ponieważ nie są zakorzenione w konkretnym czasie. Dzięki zabiegowi umieszczenia akcji w przeszłości i niepodkreślaniu tego faktu, całość nabiera spójnego charakteru. Nie podajemy konkretnej daty, ale widz ma wrażenie, jakby to zdarzyło się wczoraj.
SMOK NA PLANIE FILMOWYM…
Smoki to mityczne stworzenia od tysięcy lat pojawiające się w legendach ludów z różnych stron świata. Opowieści o tych niezwykłych bestiach wciąż cieszą się popularnością, przerażają i fascynują nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Na Zachodzie smoki zazwyczaj były przedstawiane jako stworzenia złośliwe, brutalne i przebiegłe. Na Wschodzie dominowały smoki szlachetne i mądre, które na ogół sprzyjały ludziom, przynosiły im szczęście i dobrą pogodę. Ta różnorodność obrazów smoka w światowej kulturze sprawiła, że wygląd i osobowość Elliota były przedmiotem niezliczonych, trwających niemal rok dyskusji pomiędzy ekipą filmową, a mistrzami od efektów specjalnych z firmy Weta Digital.
Dla twórców priorytetem było przedstawienie motywu przyjaźni pomiędzy dzieckiem a zwierzęciem i ukazanie, jak wyjątkowa może być to więź. Jednak scenarzysta i reżyser David Lowery chciał, aby początkowo widzowie nie mieli pewności co do intencji Elliota. Wykreowanie postaci tego smoka okazało się sporym wyzwaniem dla nominowanego do Oscara® Erica Saindona z Weta Digital (trylogie Hobbit i Władca pierścieni). – Łatwo jest zrobić smoka groźnego i łatwo jest zrobić smoka w konwencji komiksowej – wyjaśnia Saindon – ale Elliot miał być inny. Chcieliśmy dać mu silną osobowość, żeby widzowie wychodzili z kina zakochani w nim. Producent Jim Whitaker dodaje: – Elliot ma wyjątkową osobowość jak na filmowego smoka. Potrafi być groźny, ale najczęściej jest ogromną przytulanką.
Lowery nie chciał standardowego pokrytego łuską gada, dlatego poprosił specjalistów z Weta Digital o stworzenie całkowicie nowej propozycji. Saindon i jego zespół rozpoczęli prace od przeglądu różnych gatunków zwierząt i analizy ich sposobu poruszania się. – Odnośnikami dla naszej animacji były po części zwierzęta takie jak psy, koty, lwy czy małpy, ale czuliśmy się w obowiązku, aby w jakiś sposób nawiązać do Elliota z pierwotnej wersji filmu – tłumaczy Saindon. – W oryginale Elliot ma bardzo charakterystyczny wygląd, a zwłaszcza potężną dolną szczękę. Było w nim, a zwłaszcza w tej szczęce, coś, co mnie wyjątkowo ujęło. Poza tym chciałem, żeby był włochaty… Nawet bardzo włochaty. Aby stworzyć smoka pokrytego futrem animatorzy z Weta Digital musieli oddzielnie wygenerować każdy włosek na jego ciele. Jak wspomina Saindon: – Była to jedna z największych technicznych przeszkód, jakie napotkaliśmy podczas realizacji tego filmu. Budowane przez nas w przeszłości postacie pokryte futrem miały po około milion włosów. Ale Elliot jest ogromnym, włochatym, zielonym smokiem, na którego potrzebowaliśmy prawie 15 milionów włosów, czyli piętnastokrotnie więcej niż zazwyczaj.
Ostatecznie powstał mierzący ponad siedem metrów, zielony, włochaty smok, który zionie ogniem i wzrusza do łez. Praca z postacią wygenerowaną komputerowo nastręczała wiele trudności aktorom oraz ekipie. Filmowcy musieli zrealizować główne zdjęcia w taki sposób, aby dodany na etapie postprodukcji smok dobrze się z nimi komponował. Dla lepszego odzwierciedlenia skali i wielkości Elliota w szeregu scen wykorzystano jego ogromną nadmuchiwaną replikę o wymiarach odpowiadających kreacji pracowni Weta Digital. Aby aktorzy mogli w wiarygodny sposób odegrać sceny, w których nawiązują kontakt wzrokowy ze smokiem, zespół produkcyjny stworzył makietę głowy zwierzęcia sterowaną jak lalka.
MAGICZNE PLENERY
Chociaż akcja Mojego przyjaciela smoka rozgrywa się w miasteczku położonym gdzieś na północnym zachodzie USA, zdjęcia kręcono w Nowej Zelandii, ponieważ jej krajobrazy uznano za bardziej magiczne. Kraj ten, położony na południowym Pacyfiku, charakteryzuje się zróżnicowanym krajobrazem i klimatem, może się też poszczycić dużą liczbą doświadczonych ekip filmowych. To właśnie stąd wywodzi się Weta Digital, nagrodzona Oscarem® pracownia efektów wizualnych, której powierzono ożywienie smoka Elliota. Według producenta wykonawczego Barriego M. Osborna, który w Nowej Zelandii nakręcił wszystkie trzy części Władcy pierścieni, a za trzecią z nich został uhonorowany Oscarem®, jest to lokalizacja wręcz idealna, zapewniająca filmowcom wszystko, czego im potrzeba
Główne zdjęcia do Mojego przyjaciela smoka rozpoczęto w styczniu 2015 roku w okolicach Wellington na Wyspie Północnej. Niewielki domek w miejscowości Ngongotaha położonej niedaleko sekwojowej puszczy Rotorua „zagrał” w filmie mieszkanie Meachama. Traf chciał, że w rzeczywistości należał do emerytowanego pracownika leśnego, który z zamiłowania był rzeźbiarzem-amatorem i stępił niejedno narzędzie, przyozdabiając swoją posiadłość. Kierownictwo artystyczne filmu wykorzystało efekty jego pracy, czyniąc z nich dekorację planu. Sama puszcza stała się siedzibą smoka Elliota. Przepiękne jeziora i malownicze ośnieżone szczyty w okolicach Queenstown posłużyły jako idealne tło dla lotu na grzbiecie zwierzęcia, a niewielką miejscowość Tapanui (liczba mieszkańców: 900) przemianowano na Millhaven, fikcyjną osadę drwali położoną na północnym zachodzie USA. Jedna z lokalizacji, McLaren Falls na Wyspie Północnej, była miejscem tak niedostępnym, że sprzęt filmowy trzeba tam było transportować helikopterami, podczas gdy aktorzy i ekipa musieli pokonać czterystumetrowy odcinek skalistego zbocza, aby dotrzeć do założonego na potrzeby zdjęć obozu. Wszelkie trudności wynagrodziło im jednak piękno wybranego miejsca.
Do wykreowania leśnej kwatery Pete’a i Elliota wykorzystano szereg różnych lokalizacji. Niektóre sceny kręcono w Puszczy Rotorua, inne niedaleko Wellington na zboczach Góry Wiktorii porośniętych starymi, wysokimi sosnami, a jeszcze inne w okolicach miejscowości Tokoroa w Puszczy Kinleith. Dodatkowo fragment lasu wraz domem na drzewie, w którym mieszkali Pete i Elliot, zbudowano w studio Stone Street. Jak wyjaśnia odpowiedzialna za scenografię Jade Healy: – Kiedy już wybraliśmy lokalizację, musieliśmy wykonać zdjęcia i pomiary będące podstawą do stworzenia modelu trójwymiarowego, a z jego pomocą zbudowaliśmy fizyczne dekoracje w studio. Dom na drzewie składał się z trzech dużych elementów, które przewieźliśmy do lasu i tam zainstalowaliśmy. Cała operacja była dużym wyzwaniem technicznym. (…) Chcieliśmy wykreować dom na drzewie będący spełnieniem marzeń każdego dziecka (…) Jednocześnie reżyser położył nacisk na to, by domek wyglądał jak efekt pracy kilkuletniego chłopca. Ostatecznie górne partie drzewa zostały wygenerowane przez Weta Digital, ponieważ zbudowanie tak dużej dekoracji byłoby niemożliwe z przyczyn logistycznych.
Lowery jest z założenia zwolennikiem realizmu. Ponieważ dużą rolę w filmie odgrywa ogromny, wygenerowany komputerowo smok, reżyser chciał jak najmniej ingerować w wygląd planów filmowych. – Film rozgrywa się w bardzo realistycznym otoczeniu podkoloryzowanym tylko nieznacznie, aby uchwycić magię dziecięcego postrzegania świata – mówi Lowery. – Chcieliśmy, żeby drzewa były trochę wyższe, słońce trochę intensywniejsze, a wiatr trochę bardziej magiczny. Wszystko to Nowa Zelandia zaoferowała nam od ręki.