Dziecko, nawet to starsze, nadal potrzebuje pomocy w pielęgnacji. Jego skóra wciąż jest delikatna, a czasem wymaga dodatkowych zabiegów. Niestety większość dzieci ich nie lubi. Jak sobie z tym poradzić? Jak zmienić pieluszkę uciekającemu maluchowi? Jak zadbać o dziecko i swój dobry nastrój jednocześnie?
Pamiętam dobrze, jak przyszła do mnie znajoma ze swoim prawie już rocznym dzieckiem i powiedziała: „Dlaczego nikt mi nie powiedział, że potem będzie trudniej? Że będę przewijać go na stojąco?”. No tak, pomyślałam, każdy wiek wiąże się z charakterystycznymi trudnościami, a rodzice, cóż, stale muszą się przyzwyczajać do coraz to nowych warunków, w jakich przyszło im dbać o swojego malucha. Dlaczego nie jest to łatwe? Sądzę, że w dużej mierze dlatego, że najzwyczajniej w świecie nie lubimy zmian. A gdy dodamy do tego otaczające nas z każdej strony głosy, że dziecko potrzebuje stałości i rytuałów, przez co sądzimy – jakże naiwnie – że wszystko będzie cały czas TAK SAMO, to rzeczywiście można się sfrustrować.
Jak więc pielęgnować i przewijać ruszającego się (czytaj: uciekającego) malca? Uwierz mi, to wcale nie musi być takie trudne!
Tylko spokój może nas uratować!
Wiem, że gdy masz przewinąć dziecko, to chcesz je po prostu przewinąć. Kiedy nadchodzi pora kąpieli, chcesz je tylko wykąpać. Gdy przed wyjściem na plażę, planujesz posmarować je kremem do opalania, to jest to jedyna czynność, którą chcesz zrobić. Nie chcesz biegać, gonić, przekonywać, dyskutować. Zwłaszcza że często ci się spieszy, prawda?
A więc gdy maluch ma zupełnie inną koncepcję, pojawiają się nerwy. Łatwo wtedy podnieść głos i zepsuć, nie tylko dziecku, ale i sobie, dzień. Dlatego postaraj się zachować spokój. Pomyśl, co faktycznie powinieneś zrobić, co możesz odpuścić (być może ten krem do pielęgnacji pupy nie jest już potrzebny?), a co przesunąć w czasie (jeśli przygotowania do wyjścia trwają długo, może krem do opalania nałożysz po chwili spaceru?). Zastanów się, co może przekonać malucha do współpracy. I pomyśl, że nie warto marnować tak pięknego dnia!
Obowiązek czy zabawa?
Dla malucha życie jest przygodą, a świat ogromnym placem zabaw. To, że macha nóżkami i chwyta cię za włosy podczas przewijania, zaczyna uciekać, kiedy chcesz mu zmienić pieluszkę lub wytrzeć po kąpieli i włożyć piżamkę, to wcale nie znaczy, że malec chce cię zdenerwować i wyprowadzić z równowagi. Dzieci nie grają w tego typu gry, bo nie są złośliwe z natury. One chcą się bawić, a każda okazja jest do tego dobra! Słyszysz, jak się śmieje, gdy biegasz za nim z pieluszką w ręce? To dla niego świetna zabawa i prawdopodobnie wcale sobie nie zdaje sprawy z tego, że może cię tym zachowaniem zezłościć.
Czasem jednak dzieci się buntują, ponieważ faktycznie nie lubią całego repertuaru ablucji, jaki im szykujemy. Może wtedy to rodzice powinni sięgnąć do tego, co maluch lubi najbardziej, czyli do zabawy? Może między jedną a drugą pieluszką zrobicie sobie krótką rundkę w ganianego? Przebiegnięcie przez całe mieszkanie, dopadnięcie malucha i połaskotanie go na pewno wywoła dobry humor i może dzięki temu malec chętniej da sobie założyć pieluszkę?
Pamiętaj przy tym, żeby wybierać pieluszki odpowiednie dla wieku i wagi dziecka. Niech będą dla niego wygodne i przyjemne w dotyku. A czasem pozwól pobiegać mu na golaska.
Dostosowuj się do zmieniających się warunków
Gdy twoje dziecko było noworodkiem, jego wrażliwa skóra wymagała dużo uwagi i odpowiedniej pielęgnacji. Niezmienienie pieluszki w odpowiednim czasie mogło szybko doprowadzić do powstania odparzeń, skóra na ciele łatwo się przesuszała, a na głowie ni stąd, ni zowąd pojawiała się ciemieniucha. Prawdopodobnie miałaś, a może nadal masz, całą półeczkę specjalnych środków do pielęgnacji maluszka.
Tymczasem malec rośnie, jego organizm dojrzewa, a skóra nabiera swojego rodzaju hardości. Warto kontrolować ten proces, a wraz z nim zmieniać kosmetyki. Po pewnym czasie możemy np. przejść z emolientów używanych do kąpieli na dostępne na rynku żele i płyny do mycia (oczywiście te, które przeznaczone są dla dzieci).
Może się również okazać, że w pewnym momencie skóra dziecka nie potrzebuje już oliwki lub balsamu, a pupa malucha specjalnych kremów stosowanych przeciw odparzeniom. Pamiętajmy – skóra również potrzebuje okazji, by nauczyć się radzić sobie ze światem zewnętrznym, więc warto zrezygnować czasem z jej nadmiernej ochrony.
Pozwól dziecku na samodzielność
Małe dziecko nie jest w stanie zadbać o siebie od początku do końca, to jasne. Jednak część czynności może wykonywać już samo: umyć ręce oraz brzuszek, szczotkować (na spółkę z rodzicem) ząbki, posmarować kremem policzki. Oczywiście, w wielu tych czynnościach będziesz mu pomagać. Może krem będzie wymagał dodatkowego wmasowania w skórę, zęby doszorowania, a część rzeczy nadal będzie należeć do ciebie (np. założenie pieluszki).
Jednak jeśli będziesz tłumaczyć dziecku, po co wykonujesz niektóre czynności, i pozwolisz mu na przejęcie części obowiązków, wtedy – uwierz! – wzrośnie szansa zaakceptowania przez niego tego, czego nie lubiło lub do czego nie miało dość cierpliwości.
Nakładasz maluchowi krem na miejsca intymne? Pozwól mu posmarować sobie brzuszek. Myjesz maluchowi uszy? Może niech on umyje twoje? Małe czynności, niewielkie gesty, a ile radości. I nauki. A przecież o to nam chodzi – by dzieci były samodzielne, prawda?