Dzieci zalewają nas wodospadem pytań: co to, jak to, po co, dlaczego, a może jednak nie? Pytają o wszystko, bo w ten sposób układają sobie świat i siebie w tym świecie osadzają. Czasem w tym ogniu pytań czujemy się totalnie wypaleni, czasem dogłębnie bezradni.
Książki z serii DZIECI FILOZOFUJĄ poznańskiego wydawnictwa Zakamarki z tekstami Osckara Brenifiera i zabawnymi, acz przekornymi nierzadko ilustracjami idą rodzicom z pomocą. Wymyślono je w formie rozmowy dzieci z dorosłymi, ale są one efektem filozoficznego eksperymentalnego projektu przeprowadzonego w jednej z francuskich szkół podstawowych w miejscowości Manterre. Mają fantastyczny układ graficzny dzielący treść na sześć części, bo tyleż pytań zawiera każdy z tomów. I co najważniejsze, nie ma na te pytania jednoznacznej odpowiedzi. Tak naprawdę to właśnie w nieodpowiadaniu na nie jest siła, ponieważ chodzi o umożliwienie zadania kolejnego pytania, potem jeszcze kolejnego i tak do momentu, w którym wiadomo już tylko, że najfajniejsze jest właśnie to wymyślanie i zadawanie pytań.
W skład serii wchodzą:
Uczucia, co to takiego? (2012)
Merytorycznie poprzeczka postawiona niezmiernie wysoko już od pierwszego tomu, bowiem jak z dzieckiem rozmawiać o emocjach i uczuciach, skoro wśród pytań będą i te dotyczące dowodów miłości, te o zazdrość – na przykład zazdrość o rodzeństwo? Ale też i o konflikty z najbliższymi, o przyjaźń i paraliżujący stan zwany nieśmiałością. Skarbnica pomysłów i pretekstów do rozmowy z dzieckiem o wielu problemach okresu dorastania. Ilustracje: Serge Bloch.
Życie, co to takiego? (2013)
Co może sprawić, że będziesz szczęśliwy? Czy będziesz kiedyś mistrzem? Dlaczego życie bywa ciężkie? Dlaczego istnieje człowiek? Dlaczego i po co żyjemy? Dlaczego umieramy? Pytania o sens życia, o istnienie, o ambicje (własne i rodziców!), o poczucie szczęścia i jego odwrotności, a także te najtrudniejsze: pytania o śmierć. Ilustracje: Jérôme Ruillier.
Dobro i zło, co to takiego? (2013)
Najbardziej demonizowane pojęcia tłumaczone poprzez pytania o prawo, granicę wolności, wagę słów, istotę posłuszeństwa, sens pomocy drugiemu człowiekowi i granicę własnej wolności. Jedyna szansa w sposobie postrzegania problemu przez dzieci, bo, jako rodzic, im dłużej się zastanawiam nad odpowiedzią na pytanie dziecka, czy możesz kraść jedzenie, gdybyś miał umrzeć z głodu?, tym bardziej nie wiem… Ilustarcje: Clément Devaux.
Ja, co to takiego? (2014)
Dla wszystkich, których kiedykolwiek nurtowało pytanie dotyczące siebie samego: czy pochodzisz od zwierząt, czy wręcz jesteś zwierzęciem; czy jesteś taki jak inni, czy jesteś inny; czy lubisz na siebie patrzeć i czy jesteś coś winien swoim rodzicom, skoro przecież nie prosiłeś się na świat? Ilustracje: Aurelien Débat
Piękno i sztuka, co to takiego? (2016)
W najnowszej książce z serii zadamy też i sobie sześć podstawowych pytań dotyczących sztuki, które już z założenia są nie lada wyzwaniem. Na przykład: do czego służy sztuka? Co jest piękne? Czy artysta jest wolny, kiedy tworzy? Albo też: czy każdy z nas jest artystą? Następnie prosto i przystępnie – i przy pomocy przezabawnych ilustracji Remi Courgeona – spróbujemy wyjść z tego definicyjnego impasu, mnożąc oczywiście tylko kolejne pytania. Dla mnie ta książka jest wyjątkowo ważna, bo i sama sztuka jest moim sposobem poznawania świata, wyrażania siebie i komunikowania z innymi. I tego też próbuję uczyć oraz zaszczepiać te pasje w moim dziecku.
**
Żadna z wymienionych książek w niczym nie wyręczy rodzica, bowiem nie ma tu żadnych gotowych odpowiedzi, recept i szablonów. Są to trochę podręczniki wolnego myślenia, swobodnej kreacji, szukania, drążenia, pogłębiania i nieustępliwości w dociekaniu podstawowych prawd dotyczących życia i odwiecznych filozoficznych problemów, takich jak emocje, dobro i zło, tożsamość czy świadomość ciała. Myślenie to przecież świetna zabawa, a dzieci, jako że z natury są filozofami – to FILOZOFUJĄ! Jako rodzice czuwajmy przy tym procesie unikając odpowiedzi „tak” i „nie”. Zanim udzielimy takiej zamykającej odpowiedzi, zapytajmy siebie albo to dziecko w nas – „po co tak odpowiadasz”? Nie bójmy się niejako przerzucić odpowiedzialności za dociekanie prawdy na dziecko. Niech myśli, niech kombinuje, ale bez ram.