Na pytanie, czy ktoś w domu był przeziębiony, często słyszę: „ależ skąd! mama tylko miała katar, a tatę bolało gardło”. Tymczasem to, co jest niedyspozycją dla dorosłego, może być niebezpieczeństwem dla dziecka.
Przeziębienia, jak sama nazwa wskazuje, często są poprzedzone wyziębieniem, a dokładniej nietolerancją zimna. Wychłodzenie bardzo osłabia, najbardziej dzieci, i tak słabe z natury, a na to tylko czyhają zarazki z całej okolicy, ponad 200 różnych rodzajów wirusów. Zakażenie szerzy się drogą powietrzno-kropelkową, atakowane są najpierw nos i gardło. Wirusy nie mają budowy komórkowej i dlatego nie są zdolne do dłuższego funkcjonowania poza ludzkim organizmem. Dopiero tu pokonują bariery ochronne, wnikają do komórek nabłonka, który wyścieła nos i gardło, namnażają się w niewyobrażalnych ilościach, powodują zapalenie tkanek i uszkodzenie aparatu rzęskowego, który powinien jak miotła usuwać z organizmu wszystkie śmieci.
Pierwsze objawy choroby przeziębieniowej mogą pojawić się następnego dnia po zakażeniu; najczęściej po kilku dniach. Charakterystycznymi objawami są: wodnista wydzielina z nosa, utrudnione oddychanie, kichanie, pokasływanie, zmniejszony apetyt. Zablokowany nos utrudnia niemowlętom ssanie i spanie. Starsze dzieci skarżą się na bóle gardła, mięśni, stawów, brzucha. Mogą pojawić się luźne stolce, zaczerwienione oczy. Zakażenie może przebiegać bez gorączki, częściej jednak występuje stan podgorączkowy, a czasem nawet wysoka gorączka, utrzymująca się od 1 do 3 dni. Przejrzysta wodnista wydzielina z nosa przechodzi w kolejnych dniach w gęstniejący śluzowo-ropny katar, który trwa od 5 do 7 dni. Objawy wirusowego zakażenia u dzieci zaczynają ustępować samoistnie pod koniec tygodnia i u większości chorych znikają po 10 dniach. Trwają dłużej niż u dorosłych, czasami nawet dwa tygodnie. W końcu dziecko zdrowieje. Wszyscy to znamy, każdy miał z tym do czynienia po wielekroć. I, jak to bywa, powstała cała ludowa mądrość, wiele mocno ugruntowanych, czasem nawet sprzecznych ze sobą przekonań. Niektóre są po prostu głupie i utrudniają życie chorym, opiekunom i lekarzom, inne mogą być wręcz niebezpieczne.
Mit 1
Przeziębienie to nic poważnego.
Dla dorosłych – tak. W pierwszych miesiącach życia lepiej dziecka nie zarażać ze względu na duże ryzyko rozprzestrzeniania się choroby do oskrzeli, płuc i uszu. Z tego rodzice często nie zdają sobie sprawy. Sądzą, że katar jest taką samą łagodną chorobą dla małego dziecka jak dla dorosłego. Na pytanie, czy ktoś w domu był przeziębiony, często słyszę: „Ależ skąd. Mama miała tylko katar, a tatę bolało gardło”. Tymczasem to, co jest banalną dolegliwością u dorosłego albo u starszego dziecka, może być niebezpieczne dla młodszego brata czy siostry. Po pierwsze, maluch łatwiej zachoruje, po drugie, będzie chorował dłużej – dokuczliwe objawy będą bardziej nasilone, a ryzyko powikłań większe. Każdy organizm produkuje specyficzne białka – immunoglobuliny, czyli przeciwciała, które mają zdolność rozpoznawania zarazków i ich niszczenia.