Dyscyplina – wielu z nas kojarzy się z porzekadłem „Dzieci i ryby głosu nie mają”, ze stanowczym „Tak ma być i koniec dyskusji”, czy „Jeszcze jedno słowo i nie wyjdziesz na podwórko przez tydzień”. Wielu z nas zostało wychowanych w systemie kar i nagród, z przewagą tych pierwszych, od krzyków, gróźb i szlabanów po klapsy czy inne formy przemocy. Przypominając sobie te sceny ze swojego dzieciństwa czy dzieciństwa kolegów stanowczo sprzeciwiamy się dyscyplinowaniu naszych dzieci. Czy jednak rzeczywiście dyscyplina to coś złego? Czy dziś oznacza to samo, co 20-30 lat temu? Jakie są konsekwencje obecności i braku dyscypliny w wychowaniu młodego człowieka?
Dyscyplina kiedyś i dziś
W potocznym rozumieniu, którego źródło leży w autorytarnym modelu rodziny, gdzie to rodzic decyduje o funkcjonowaniu domu, zdyscyplinowane dziecko jest dzieckiem grzecznym, posłusznym, bez ociągania wypełniającym polecenia wydawane przez starszych, jednym słowem: jest tzw. dzieckiem dobrze wychowanym. Taki styl wychowania połączony z systemem kar i nagród królował w wielu domach jeszcze w czasach naszego dzieciństwa.
Gdy zaczęto dostrzegać ciemną stronę takiego podejścia do roli rodzica i konsekwencje w psychice dziecka przy stosowaniu „surowego, zimnego chowu” naturalną alternatywą stało się „bezstresowe wychowywanie”, które na pierwszym miejscu stawiało szeroko pojęte dobro dziecka. W tej metodzie kluczem do sukcesu było życie dla dziecka, zaspokajanie jego potrzeb, wyeliminowanie wszelkich sytuacji stresowych. W efekcie wyrosło pokolenie księżniczek i królewiczów, którzy oczekują, że wszystko im się należy, a najmniejsza nawet trudność staje się dla nich murem nie do przebicia.
Dziś bogatsi o doświadczenia pokoleń wiemy, że żadne skrajności nie przynoszą dobrych rezultatów, że potrzebny jest złoty środek, który pomoże nam wychować szczęśliwego człowieka, dla którego ważny jest także drugi człowiek. Aby to osiągnąć warto jest spojrzeć na dyscyplinę z nieco innej perspektywy i zobaczyć jej pozytywne aspekty w wychowaniu.
Dyscyplina – posłuszeństwo czy samokontrola?
Bez względu na to, o którym modelu wychowania mówimy, w każdym z nich dyscyplina jest wyznaczaniem granic – rozróżnia je tylko to, o jakich, a dokładniej o czyich granicach mówimy. Wychowanie tradycyjne, patriarchalne skupia się na granicach rodziców, których nie wolno przekroczyć dziecku pod groźbą kary, wychowanie bezstresowe zakłada, że dziecka nie należy w żadnym stopniu ograniczać, natomiast rodzicielstwo bliskości, którego drugim imieniem jest właśnie pozytywna dyscyplina uczy jak zachowywać swoje granice równocześnie szanując punkt widzenia innych. Stawiamy granice nie po to, żeby wyszło na nasze, ale, by nauczyć dziecko samokontroli, która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie.
Ta sama sytuacja
W rolach głównych: Mama i trzyletni Jaś,
Miejsce akcji: Plac zabaw
Scenariusz: Jaś z uporem maniaka wspina się po zjeżdżalni i następnie zjeżdża na brzuchu blokując tym samym możliwość zabawy innym dzieciom, dzieci zaczynają się złościć, Mama raz, drugi i trzeci prosi synka, aby ten przestał i ładnie bawił się z rówieśnikami, ale Jaś ani myśli przerywać sobie super zabawę, inni opiekunowie patrzą po sobie i złowrogimi minami chcą pobudzić reakcję Mamy, a Mama?
- czerwieniąc się ze zdenerwowania postanawia ściągnąć niegrzecznego Jasia ze zjeżdżalni, udzielić mu reprymendy lub zdyscyplinować go w inny sposób. Szybkim krokiem podchodzi do rozbawionego chłopca, ściąga go na ziemię i mówi, „Prosiłam, żebyś grzecznie się bawił, nie słuchałeś, więc teraz idziemy do domu” i ciągnie wrzeszczącego i wyrywającego się malucha za sobą w kierunku wyjścia.
Konsekwencje: Palmę pierwszeństwa przejęły nerwy. Mama chciała jak najszybciej osiągnąć swój cel – sprawić, by jej dziecko było posłuszne i ładnie bawiło się z innymi, Jaś z kolei chciał nadal kontynuować swoją zabawę. W rezultacie dziecko otrzymuje komunikat: Jesteś nieposłuszny, twoje potrzeby się nie liczą, nie robisz tego, co ja chciałam, więc ponosisz karę, jestem silniejsza, więc wygrywam.
- Pomimo zdenerwowania całą sytuacją mama z opanowaniem podchodzi do dziecka i jeszcze raz próbuje przywołać go do porządku. Gdy ten nie reaguje, zdecydowanym ruchem ściąga go na ziemię, przykuca i starając się zachować spokój, mówi: Rozumiem, że była to dla ciebie świetna zabawa, ale zjeżdżalnia jest dla wszystkich dzieci i inni przez to nie mogą się bawić. One czują się rozżalone, a ich rodzice są zdenerwowani. Jeśli chcesz, możesz wrócić na zjeżdżalnię, ale tylko pod warunkiem, gdy umożliwisz zjeżdżanie również innym dzieciom. Jeśli nie chcesz się tak zachowywać, wracamy do domu.
Konsekwencje: Dziecko otrzymało ważne komunikaty: rozumiem twoje potrzeby, ważne jest dla mnie twoje samopoczucie, chcę abyś zauważał drugiego człowieka, sam zdecyduj, co teraz będziemy robić. Nawet jeśli Jaś pozłości się i opuszczą z mamą plac zabaw, to dziecko nie będzie miało poczucia bezsilności, a kiedy emocje opadną sam, lub wraz z mamą, będzie mógł jeszcze raz przeanalizować sytuację.
Co daje samodyscyplina?
Samodyscyplina sprawia, że funkcjonowanie w społeczeństwie staje się łatwiejsze. Samodyscyplina nie jest jednak człowiekowi dana, aby odnaleźć się w grupie niezbędne jest nauczenie się jej i to już w pierwszych latach życia. To zadanie leży właśnie w rękach rodziców, to my, przez stawianie granic, ale i słuchanie potrzeb swoich dzieci motywujemy je do ciągłej pracy nad sobą, do poprawiania, do doskonalenia – nie mylić z perfekcją!
Wykształcenie w dziecku samodyscypliny nie jest procesem łatwym, potrzebna jest do tego cierpliwość i wytrwałość ze strony rodziców – czasami dane polecenie np.: „pochowajmy razem klocki” musimy powtórzyć kilkanaście razy, zanim stanie się nawykiem naszej pociechy. Doskonałym sposobem na jej rozwijanie jest wdrażanie dobrych nawyków już od najmłodszych oraz włączanie dzieci do wykonywania obowiązków domowych – dzieci zaczynają rozumieć, że czasami pomimo braku chęci trzeba wykonywać zadania, które nie zawsze przynoszą korzyści od razu. Z głową musimy również podchodzić do dyscyplinowania, które powinno polegać na obserwacji dziecka, mądrej reakcji i korygowaniu zachowań pociechy.
Wypracowanie w dzieciach umiejętności samodyscypliny już w pierwszych latach życia pomoże im odnaleźć się w grupie rówieśniczej, w przedszkolu i szkole, a w odległej przyszłości – także w życiu dorosłym.