Jak wyglądają zmiany w oświacie publicznej w ciągu ostatnich 25 lat z perspektywy nauczyciela, pytamy Zdzisława Hofmana – z zawodu nauczyciela biologii. Wieloletniego prezesa Stowarzyszenia KLANZA. Obecnie dyrektora Centrum Szkoleniowego KLANZA – ogólnopolskiej placówki doskonalenia nauczycieli. Założyciela i prezesa Fundacji Rozwoju Wolontariatu, trenera i superwizora Stowarzyszenia KLANZA, rekomendowanego trenera Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Zmiany, które zaszły, nie są w pełni zadowalające. Praca szkoły niemal na każdym etapie edukacyjnym została zdominowana przez wyniki egzaminów zewnętrznych. Nauczyciele pracują w pewnym wymuszonym paradoksie. Narzędzia pomiaru efektywności uczenia zastąpiły cele edukacyjne. Nie ma czasu już na rozwój i zindywidualizowane wspieranie uczniów. Najważniejsze jest ćwiczenie testów, uczenie do egzaminu. Rankingi PISA zakłóciły porządek szkoły. Problem ten poruszają twórcy filmu „Alfabet”, ukazując paradoks – ślepy zaułek, do którego doprowadzają rankingi i presja wyników.
Nowe odkrycia neurobiologii i wynikająca z niej neurodydaktyka stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem oświatowym. Sztywna struktura klasowo-lekcyjna, podstawa programowa, biurokracja nie ułatwiają pracy nauczycielom. Sensem szkoły często nie jest już praca z uczniem, a jedynie realizacja procedur.
Od czego/kogo zależy atmosfera w szkole?
Jest takie powiedzenie, że „jak na czele grupy stoi lew, członkowie zespołu mają odwagę i serce lwa”. Nie jest łatwo tworzyć przyjazną i rozwojową atmosferę, prawo szkolne i urzędnicy oświatowi w tym nie pomagają, a często szkodzą. Decydujący wpływ na klimat szkoły ma dyrektor, o ile posiada on kompetencje lidera, przewodzi ludziom. Jest dla nich prawdziwym, uznanym autorytetem. Rita Pierson, amerykańska nauczycielka i spikerka Ted.com, powiedziała: „Dzieci nie uczą się od dorosłych, których nie lubią”. Więzi są podstawą uczenia. Mnie w pracy pedagogicznej zawsze towarzyszyły sentencje: „relacje przed zadaniem” oraz „przyjaźnie wymagać”. Nie ma rozwoju bez wymagań i bez pozytywnych relacji międzyludzkich. Przyjazna, podmiotowa atmosfera w szkole rodzi zaufanie, zaangażowanie i odpowiedzialność. Tych niezwykle ważnych kompetencji nie da się formalnie zadekretować dokumentem, na papierze. Dodatkowym problemem polskiej oświaty jest scentralizowany styl zarządzania. Polska choroba, definiowana przez profesora Janusza Hryniewicza, folwarcznym zarządzaniem dotyka także szkoły, ten styl oparty o bardzo niski poziom zaufania niszczy więzi i obniża aktywność. Szkoła to potencjalnie ważne miejsce uczenia się, jak budować relacje, zaufanie i odpowiedzialność. Uczyć się można w tej chwili wszędzie. Najważniejszych kompetencji społecznych, budowania klimatu współpracy można się nauczyć tylko w relacji z innymi.
Czy i jakie znaczenie miało dla oświaty publicznej powstanie szkół niepublicznych?
Powstanie szkół niepublicznych miało ogromne znaczenie dla rozwoju polskiej oświaty. Proces ten był przejawem przejmowania społecznej odpowiedzialności za szkołę. Pokazał, że oświata jest jedną z najważniejszych inwestycji w rozwój najmłodszego pokolenia. Okazało się, że inwestorem może być nie tylko państwo, ale też obywatele. Uspołecznienie oświaty to jeden z istotnych przejawów rozwoju obywatelskiego zaangażowania – sposób na tworzenie różnych stylów edukacyjnych i otwarcie oświaty na wykorzystanie innych systemów w nauczaniu. Szkoły niepubliczne dały większe szanse edukacyjne uczniom o specyficznych potrzebach i trudnościach rozwojowych. Społeczne szkoły stały się ratunkiem dla środowisk wiejskich, gdzie była to jedyna forma ocalenia małych szkół. Dodatkową wartością, o której warto wspomnieć, jest fakt, że szkoły niepubliczne stały się twórczą inspiracją dla szkół masowych we wprowadzaniu zmian. Rzeczywista i ewolucyjna naprawa polskiego szkolnictwa zaczęła się od tworzenia szkół społecznych, skorzystało na tym całe środowisko nauczycieli, rodziców i uczniów.