Mam alergię na to słowo: „jeżeli”.
Jeżeli zjesz obiadek, dam ci cukierka.
Jeżeli posprzątasz pokój, przestanę się gniewać.
Jeżeli kupisz mi dom z ogrodem, będę cię kochać do końca świata!
Od najmłodszym lat jesteśmy uczeni spełniania różnych warunków. W zamian za ich spełnienie dostajemy nagrodę: czuły gest, dach nad głową, dobrą ocenę, poczucie akceptacji, zapewnienie o miłości, święty spokój…
Pewna bardzo bliska mi osoba wyznała kiedyś, że na miłość trzeba sobie zasłużyć. Ogarnęło mnie bezgraniczne współczucie. Zrozumiałam, że wiele jej wewnętrznych rozterek wypływa z braku doświadczenia miłości bezwarunkowej. Z życia w przekonaniu, że miłość jest za coś.
Często deklarujemy, że kochamy nasze dziecko, zanim jeszcze przyjdzie na świat. Wyobrażamy sobie, jakie będzie i jakimi będziemy rodzicami. Mamy wiele planów.
Wpadamy w pułapkę nadmiernych oczekiwań, wobec siebie i wobec dziecka, zapominając, że jest ono – podobnie jak my – wartością samą w sobie.
Najcudowniejszym komunikatem rodzicielskiej miłości jest rozbudzenie w dziecku przekonania, że: „można mnie pokochać takim, jaki jestem”, „nie muszę być nikim innym”.
Niekiedy mamy problem z takim komunikatem.
Kiedy stawiamy dziecku różne warunki do spełnienia, nagradzamy je i karzemy na przemian, dojrzewa w nim przekonanie, że jego wartość tkwi gdzieś poza nim samym.
W jego wyglądzie, działaniu, kreowaniu jakiejś roli lub czynieniu czegoś, czego się od niego oczekuje.
Dziecko uczy się, że na miłość trzeba sobie zasłużyć.
Najczęstszymi wymaganiami takiej rodzicielskiej, warunkowej miłości są:
- oczekiwanie ślepego posłuszeństwa,
- wymuszanie współpracy,
- pragnienie, aby dziecko naśladowało kogoś innego,
- oczekiwanie, aby nie stwarzało kłopotów,
- osiągało wymarzone przez innych sukcesy,
- dążyło jedynie słuszną, czyli wytyczoną przez rodzica, drogą
Znacie to z autopsji? Tak, my, dorośli, też kiedyś byliśmy dziećmi…
Spełnianie oczekiwań warunkowej miłości przerasta ludzkie siły, a co dopiero – siły dziecka.
Pod wpływem miłości utkanej z warunków, w ciągu całego okresu dorastania, dziecko będzie przyjmowało różne postawy i sięgało po różne mechanizmy zachowań, aby jakoś się z nimi uporać.
Wycofanie, nieśmiałość, bojaźliwość, gniew, usłużność, nadpobudliwość, marudzenie, upór, płaczliwość, wybuchy złości czy lękliwość – mogą stać się sposobami obrony.
Problemy psychologiczne dziecka wynikające z nieradzeniem sobie z nadmiernymi oczekiwaniami dorosłych objawiają się również w postaci różnych chorób somatycznych.
W okresie dojrzewania pojawia się silny bunt.
Warunkowa miłość rodzica odwraca się od prawdziwej natury dziecka.
Rozsiewa w nim wątpliwości.
„Niechcący” zaszczepia w nim myśl, że inni są lepsi.
Warunkowa miłość pozostawia w dziecku gorzki smak smutku. Dziecko sobie, nie innym, przypisuje winę za ciągłe niezadowolenie taty i chłód matki. Jego poczucie wartości topnieje.
Każdy człowiek jest wartością samą w sobie. Jednak, aby się w tym umocnić, potrzebna jest druga osoba.
Pierwszym odbiciem piękna i niepowtarzalności dziecka są jego rodzice.
Miłość bezwarunkowa uczy dziecko miłości do siebie samego.
Aby przez całe życie mogło cieszyć się tą elementarną prawdą:
Jak dobrze być sobą!