Wielka księga siusiaków
Wielu rodziców przyznaje, że ogromnie boi się momentu, kiedy dziecko zacznie pytać o „te” sprawy. Nie bójcie się a cieszcie, powtarzam podczas warsztatów. To wy w pierwszych latach życia dziecka dostarczacie mu najważniejszych informacji o świecie, w tym ludzkiej seksualności.
Jeśli tego nie zrobicie, przeprowadzi dochodzenie na własną rękę. Jego obraz będzie niczym ogromny patchwork pozszywany z różnych materiałów (wiedzy podwórkowej, obserwacji rodzinnych, filmów, internetu etc.).
Ciekawość dziecka jest naturalnym elementem jego rozwoju. Pyta, bo jest zainteresowane i nie ma tu żadnych dorosłych podtekstów (poza drastycznymi przypadkami nadużyć).
Wszechobecne reklamy kipią erotyką, nawet kinowe hity dla najmłodszych zawierają żarty z podtekstem, aby rozbawić dorosłych widzów. Dziecko niezauważenie zbiera te informacje i układa w całość. Jaka ona będzie i czy nie zaskoczy nas w najmniej oczekiwanym momencie zależy w dużej mierze od nas.
Gdyby historia Antka była bajką, w ostatniej scenie chłopiec razem z zarumienionym tatą czytaliby „Wielką księgę siusiaków”, co raz wybuchając chichotem, do którego dołączałaby mama.
Życie na szczęście może być jak bajka.