Zlikwidowac domy dziecka
Jeszcze w pierwszym roku jego urzędowania Sejm znacząco zwiększa kompetencje urzędu. – To był warunek, jaki postawiłem, kandydując – przyznaje Michalak. Dziś RPD może uczestniczyć w postępowaniach sądowych na prawach prokuratora, kontrolować działalność każdej instytucji zajmującej się dziećmi, nawet bez zapowiedzi, zlecać kontrole właściwym organom, uczestniczyć w posiedzeniach parlamentu z możliwością zabrania głosu, kiedy uzna za stosowne, kierować wnioski do Sądu Najwyższego czy przyłączać się do postępowań przed Trybunałem Konstytucyjnym. Niestety, o pracy rzecznika wciąż najgłośniej słychać tylko przy kolejnej tragedii. „Skatowany podczas Wielkanocy czterolatek”, „Zagłodzony Wiktorek z Nowej Rudy”, „17-latek, który się powiesił”. – Bo to są sprawy medialne, podejmuję jeszcze tysiące innych, które na szczęście nie trafiają na pierwsze strony gazet.
„Czy Pan żyje, panie rzeczniku?” – zapytał w bardzo emocjonalnym liście skierowanym do Michalaka w lipcu 2012 roku szef WOŚP Jerzy Owsiak, wzburzony sytuacją dwulatki, którą rodzice lecący na wakacje zostawili na lotnisku, bo miała nieważny paszport.
Michalak błyskawicznie ripostował, pokazując, ile inicjatyw, akcji i interwencji podejmuje jego biuro. A szef WOŚP nie tylko potem przeprosił, ale i przyznał, że rzecznik naprawdę dużo robi. – Zawsze spokojnie tłumaczę, że jestem tylko jeden, nie mogę być w siedmiu milionach miejsc naraz, i że zamiast tylko gasić pożary, muszę też pracować nad systemem ochrony przeciwpożarowej. Musimy pamiętać, że sytuacji krzywdzenia dzieci będzie mniej, kiedy wszyscy będą na nie reagować i interweniować, jak tylko zauważą, że dzieje się coś niepokojącego. Gdy dochodzi do tragedii, jest już za późno.
Niektóre z jego pomysłów szokują, jak ten, by stomatolodzy zajmowali się wykrywaniem molestowania. – Dziwne? A cóż w tym szokującego, że lekarz rozpoznaje przemoc? W Norwegii dentyści na podstawie np. wyżłobień na podniebieniu, rozchwianych zębów, siniaków wykrywają rocznie 500 przypadków molestowania dzieci. Na celowniku Michalaka są też domy dziecka. – Wciąż przebywa w nich ponad 1000 dzieci do trzeciego roku życia, które powinny jak najszybciej trafić do adopcji albo wrócić do rodzin biologicznych. Przeszkadza im w tym nieuregulowana sytuacja prawna. Byłem jakiś czas temu w Otwocku. Trzydzieścioro niemowląt w sali. Cisza. „Czy wy im dajecie środki uspokajające”, pytam personel. „Nie. Przychodzi taki moment, że te dzieci przestają wierzyć, że podejdziemy i je utulimy. Ich jest 30, nas trzy, przestają płakać i zaczynają się kiwać”, mówią pielęgniarki. Nie możemy na to dłużej pozwalać! – podnosi głos.