Badania naukowców amerykańskich wskazują, że SLI występuje u 7,4 proc. populacji dzieci i cierpią na nie częściej chłopcy niż dziewczynki. Dzieci z SLI nie odbiegają od normy, jeśli chodzi o poziom inteligencji, nie stwierdza się u nich również uszkodzeń układu nerwowego, ani deficytów słuchu. Dominująca obecnie teoria zakłada, że SLI ma podłoże genetyczne. Deficyty środowiskowe nie stanowią więc źródła SLI, ale mogą często je pogłębiać.
Szacuje się, że w Polsce dotkniętych tym zaburzeniem może być nawet 300 tys. dzieci w grupie wiekowej od 4 do 14 lat. – Największym problemem jest to, że znaczna część z nich nie jest diagnozowana i nie otrzymuje należnej pomocy – mówi dr hab. Magdalena Smoczyńska, kierująca badaniami nad SLI w Zespole Specyficznych Zaburzeń Uczenia IBE.
– Ponadto fakt, że przyczyną problemów dziecka są zaburzenia językowe, bynajmniej nie jest oczywisty, dziecko uważane jest w szkole za niezdolne lub niechętne.
Dzieci z SLI wywodzą się z grupy dzieci z opóźnionym rozwojem mowy. Diagnozę SLI zazwyczaj stawia się dopiero po ukończeniu 4. roku życia. Do tego czasu bowiem część dzieci, u których wcześniej zaobserwowano opóźnienie w rozwoju mowy, je nadrabia. Tymczasem u dzieci z SLI nie następuje samoistne wyrównanie tego deficytu, a poziom ich rozwoju językowego pozostaje niższy w stosunku do normy dla danego wieku.
– Dzieci z SLI mają trudności zarówno w percepcji, jak i ekspresji mowy: nie rozumieją bardziej złożonych zdań, ale często też nie potrafią takich zdań zbudować, ich słownik jest ubogi, a wypowiedzi bywają niegramatyczne – dodaje dr hab. Magdalena Smoczyńska.
Nowe podejście do diagnozowania
Problemem diagnozowania SLI i dysleksji zajmują się specjaliści na całym świecie, w wielu krajach wdrażane są rozmaite rozwiązania systemowe w tym zakresie.
W Polsce w ostatnich latach Zespół Specyficznych Zaburzeń Uczenia Instytutu Badań Edukacyjnych opracował nowoczesne testy do oceny czytania, pisania i funkcji fonologicznych u dzieci na etapie rocznego przygotowania przedszkolnego i klasy pierwszej. – Umożliwią one prowadzenie diagnozy zgodnie z wysokimi standardami oraz pozwolą wcześnie wyłonić i objąć opieką dzieci ryzyka zaburzeń uczenia – mówi prof. dr hab. Grażyna Krasowicz-Kupis z IBE.
Natomiast zespół kierowany przez dr hab. Magdalenę Smoczyńską z IBE opracował Test Rozwoju Językowego (TRJ) dla dzieci w wieku od 4 do 8 lat. – Jest to pierwszy profesjonalny test umożliwiający ocenę poziomu językowego polskich dzieci – powiedziała prof. Smoczyńska.
Nowe narzędzia zostały zaprezentowane podczas trwającej w Warszawie międzynarodowej konferencji pt. „Nowe trendy w diagnozie specyficznych zaburzeń uczenia się: dysleksja i zaburzenie językowe SLI”, zorganizowanej przez Instytut Badań Edukacyjnych. Celem konferencji jest zapoznanie polskich specjalistów z nowym podejściem do diagnozy dwojakiego rodzaju zaburzeń uczenia się. Udział w tym wydarzeniu wybitnych specjalistów zagranicznych jest także okazją do wymiany doświadczeń i zapoznania się z rozwiązaniami systemowymi stosowanymi w innych krajach.
—————————————–
Informacja o Instytucie Badań Edukacyjnych:
Instytut Badań Edukacyjnych (IBE) zatrudnia około 150 badaczy zajmujących się edukacją – socjologów, psychologów, pedagogów, ekonomistów, politologów i przedstawicieli innych dyscyplin naukowych – wybitnych specjalistów w swoich dziedzinach. Instytut uczestniczy w krajowych i międzynarodowych projektach badawczych, przygotowuje raporty, sporządza ekspertyzy oraz pełni funkcje doradcze w tym zakresie, aktywnie promuje politykę edukacyjną opartą na faktach (evidence-based policy and practice) i szczególnie dużą wagę przywiązuje do badań, których wyniki mogą zostać wykorzystane w praktyce
i polityce edukacyjnej na szczeblu krajowym i lokalnym.www.ibe.edu.pl