Ostrzegani przed kupowaniem pierwszych nowalijek, które musiały zostać dokarmione dużą ilością szkodliwych nawozów, stwórzmy własną hodowlę. To nie tylko sposób na zdrowe, nienawożone produkty dla całej rodziny, ale zaangażowanie do ich „produkcji” dzieci pomaga w budowaniu zdrowych nawyków żywieniowych u najmłodszych, a codzienne podlewanie i zrywanie roślin kształtuje u najmłodszych poczucie obowiązku i odpowiedzialności.
Wiosenne warzywa dojrzewają w szklarniach. I to jest fakt. Takie warzywa mogą być mniej słodkie i aromatyczne, ze względu na mniejszą dawkę promieni słonecznych, jakie otrzymują. Ale nie w tym jest problem. Pojawia się on na etapie nawożenia. Niestety producenci stosują nawozy szczególnie z dużą zawartością azotu, natomiast młode rośliny nie potrafią selekcjonować dostarczanych składników i przyjmują ich tyle, ile dostają. Mimo że niewielkie ilości azotu są niezbędne w syntezie białka, to ich nadmiar kumuluje się w roślinie, zmieniając się w azotyny, a następnie rakotwórcze nitrozaminy. W efekcie otrzymujemy zdrowo wyglądającą sałatę naszpikowaną chemicznymi związkami. Istnieje szereg zabiegów, którym poddawane są młode warzywa, aby szybciej dojrzały. Tak dzieje się z pomidorami. Wstrzykiwane w podłoże nawozy i chemikalia są wszystkim, z czego całoroczne pomidory mogą żyć. Hodowcy zrywają niedojrzałe, zielone i twarde jeszcze owoce i umieszczają je w komorach z etylenem, przyspieszającym dojrzewanie. Gdy dostają się do sklepów spożywczych, są nadal twarde, ale o kolorze zbliżonym do docelowego. Chociaż nazywa się je dojrzałymi, w rzeczywistości takie nie są.
Na co szczególnie uważać wiosną?
Najwięcej azotanów chłoną liście i korzenie, dlatego najbardziej narażone na „przeazotowanie” są sałata, rzodkiewka, szczypiorek, szpinak i kapusta.
Najlepszym i najpewniejszym sposobem na spożywanie zdrowych nowalijek jest stworzenie własnej hodowli parapetowych nowalijek.
Własna hodowla wymaga zdobycia doniczki, ziemi i odpowiednich roślin. Niewielkim wysiłkiem i nakładem pracy możemy cieszyć się domowym koperkiem, szczypiorkiem, pietruszką, a nawet sałatą czy rzodkiewką.
Pojemniki powinny być odporne na stały kontakt z wodą. Muszą też mieć otwór (średnicy co najmniej 1 cm) w dnie lub ściankach bocznych tuż przy dnie, pozwalający na odpływ nadmiaru wody. Na ich spodzie należy ułożyć drenaż w postaci kilkucentymetrowej warstwy żwiru, a następnie nasypać tyle żyznego podłoża, żeby sięgało do poziomu około 5 cm poniżej górnego brzegu.
Podstawowym zabiegiem, szczególnie ważnym w początkowej fazie wzrostu, jest podlewanie.
W całą operację warto włączyć małych ogrodników – będzie to nie tylko okazja do zabawy, ale i do nauki.
Wysiew ziaren prowadzimy zgodnie z instrukcją z opakowania, możemy również przyspieszyć nieco proces i wykorzystać dorosłe rośliny. W doniczce z ziemią, umieszczamy cebulę, stawiamy w słonecznym miejscu, podlewamy i po około 10 dniach mamy szczypiorek. Jeśli dysponujemy balkonem czy nasłonecznionym tarasem, nowalijkowa hodowla może być dosyć spora. Najkorzystniejsze będą południowe i zachodnie balkony i parapety. Doniczkowe odmiany wymagają codziennego podlewania i regularnego nawożenia – najlepiej naturalnymi nawozami.
Co uprawiać?
• Różne odmiany sałat, szpinak, rukola idealnie sprawdzą się w uprawie balkonowej. Do ich uprawy nie potrzebujemy głębokich skrzynek. Najłatwiej kupić gotowe rozsady;
• Zioła, najlepiej tak jak w przypadku sałat, kupić w postaci rozsad. Bazylia, pietruszka, szczypiorek, lubczyk i melisa wymagają donic o głębokości około 30 cm, majeranek, cząber i tymianek poradzą sobie w dość płytkich skrzynkach czy misach;
• Jeśli mamy słoneczny balkon, truskawki i poziomki będą nas cieszyć swoim smakiem aż do jesieni. Odmiany zwisające możemy posadzić w koszach i doniczkach przymocowanych do sufitu;
• Pomidory – najlepiej wybierzmy odmiany koktajlowe, które zmieszczą się w rączkach i buziach małych ogrodników.
Poza kształtowaniem zdrowych nawyków żywieniowych, domowa uprawa może być świetną okazją do zapoznania dzieci z ekologią. Maluchy uczą się dużo bardziej efektywnie, gdy obserwują i doświadczają, a świat roślin i zwierząt jest wyjątkowo inspirujący.
„Zatrudnienie” do codziennego podlewania czy zrywania roślin, kształtuje w nich poczucie obowiązku i odpowiedzialności, ale także uczy szacunku do otaczającej przyrody.