Badania dowiodły, że częste spożywanie syropu glukozowo-fruktozowego podwyższa poziom cholesterolu i znacząco zwiększa ryzyko otyłości brzusznej, której konsekwencją może być cukrzyca. Co więcej, syrop ma negatywny wpływ na odporność organizmu. Inne badania wykazały, że spożycie jednej puszki słodzonego napoju dziennie zwiększa ryzyko nadwagi u dzieci o prawie 30 proc.
Jaka woda?
Woda wodzie nierówna. I tu należy czytać etykiety. Woda źródlana to woda niezawierająca istotnego stężenia składników mineralnych. To taka „lepsza kranówka”. Dla dzieci najbardziej polecana jest woda mineralna niskozmineralizowana (do 500 mg soli mineralnych na litr) lub średniozmineralizowana (500-1500 mg soli mineralnych na litr). Woda wysokozmineralizowana (ponad 1500 mg soli mineralnych na litr) nie powinna być spożywana w dużych ilościach, gdyż nadmiar soli mineralnych może obciążać nerki. Jest natomiast polecana po intensywnym wysiłku fizycznym czy podczas biegunki, gdy należy uzupełnić niedobór soli mineralnych. Ważna jest nie tylko zawartość soli. Istotna też jest proporcja ich występowania.
Najbardziej korzystne dla organizmu jest, gdy wapnia jest dwa razy więcej niż magnezu. Lekarze nie są dziś zgodni co do tego, czy zdrowe jest picie wody o dużej zawartości sodu. Niektórzy rekomendują wyłącznie wody niskosodowe (poniżej 20 mg na litr). To dlatego, że ogólnie w jedzeniu jest za dużo soli. Z tym że akurat woda, nawet o wysokiej zawartości sodu, jest o wiele mniej słona niż dowolna wędlina czy ser. Wydaje się więc, że o ile zdecydowanie należy ograniczać solenie potraw, o tyle zawartość sodu w wodzie ma znaczenie drugorzędne. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że dzieci powinny pić wodę niegazowaną.
Woda w szkole
Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, jak istotna jest dostępność wody dla dzieci przez cały dzień, w tym w czasie przebywania w szkole. Placówki dydaktyczne różnie sobie radzą z zaspokajaniem tej potrzeby. W młodszych klasach zazwyczaj rodzice kupują wodę w butelkach i jest ona magazynowana w klasie. Chodzi o to, aby dzieci nie dźwigały butelek w – i tak już ciężkich – plecakach.
Inny sposób to dostarczane przez wyspecjalizowane firmy dystrybutory z ogromnymi butlami wody. Obecnie najbardziej na topie jest montowanie w szkołach fontann-poidełek. Takie rozwiązanie na szeroką skalę zastosowano w gdańskich szkołach. Rada Rodziców w Zespole Szkół nr 80 na warszawskich Gołąbkach, w której mam przyjemność pracować, pod koniec zeszłego roku szkolnego zdecydowała się na fontannę-poidełko o nazwie RIVER Junior. Urządzenie za pomocą systemu filtrów oczyszcza wodę pobraną z sieci wodociągowej. Można je kupić, ale nasza szkoła zdecydowała się na leasing, który jest bardziej korzystny. Miesięczny koszt leasingu to 170 zł. Zależało nam na zapewnieniu dzieciom dostępu do wody, a jednocześnie chcieliśmy odciążyć plecaki, tak aby dzieci nie musiały nosić butelek.
Na początku część rodziców miała wątpliwości co do higieny takiego poidełka („Wszystkie po kolei będą to oblizywać!”), jednak po zapoznaniu się z konstrukcją urządzenia te wątpliwości zostały rozwiane. Fontanna jest tak zbudowana, że pije się z niej, nie dotykając ustami urządzenia. Ustawiliśmy poidełko w korytarzu na parterze. Jesteśmy bardzo zadowoleni z podłączenia fontanny. Przez upalny sierpień w naszej szkole było „Lato w mieście” i dzieciaki masowo korzystały z poidełka. Przez kilka pierwszych dni po montażu należy nastawić się na dyżur nauczyciela podczas przerw przy urządzeniu, tak aby nauczyć dzieci z niego korzystać.
Oczywiście na początku jednostki szczególnie energiczne i pomysłowe usiłowały oblewać kolegów, zdemontować urządzenie, spowodować potop itd., ale po kilku dniach fontanna spowszedniała i służy do celów, do jakich została zaprojektowana. Korzysta z niej wielu uczniów, planujemy ustawienie drugiego takiego urządzenia na korytarzu pierwszego piętra, a być może i trzeciego przy salach gimnastycznych. Wydaje się, że to jest najlepszy sposób na zapewnienie dzieciom stałego dostępu do zdrowej wody.