DIAGNOZA ZESPOŁU ASPERGERA NIE JEST ŁATWA. Jedno dziecko trochę izoluje się od innych. Drugie dostaje histerii, gdy próbujemy zmienić jakikolwiek rytuał. Może upłynąć wiele czasu, zanim rodzice zrozumieją, że INDYWIDUALIZM DZIECKA NIE JEST CECHĄ CHARAKTERU, ALE OBJAWEM zaburzenia.
Czy wiesz, że są różne rodzaje silników? A wiesz, jaki silnik jest w naszym odkurzaczu? – pyta Franek swoją mamę. Mama dokładnie nie wie, więc proponuje, żeby zapytał później tatę. Chcąc umilić mu czas oczekiwania, proponuje, że mogą poczytać albo w coś zagrać. Frankowi trudno jednak skupić się na grze, cały czas ją przerywa, zadając pytania dotyczące silników, na które mama nie zna odpowiedzi. Gdy wraca tata, pytania rozbrzmiewają na nowo, a tata cierpliwie odpowiada na jedno po drugie.
Rodzice Franka z dumą obserwują swojego pięcioletniego syna. Dobrze rozwinięty, inteligentny, spokojny. Absorbuje uwagę dorosłych tylko wtedy, gdy chce się czegoś dowiedzieć. A potrafi zadawać wiele pytań i to bardzo szczegółowych. Sam też szuka informacji w książkach i programach telewizyjnych, bo już pisze i czyta. Chętnie zajmuje się sam sobą – liczy, układa, tworzy konstrukcje, w czasie zabawy jest spokojny, skupiony. Można z nim też porozmawiać prawie jak z dorosłym. Razem z tatą ogląda programy na Discovery, wspólnie rozkręcają sprzęty elektroniczne. Mama pozostaje z boku ich „męskich” zainteresowań. Sama ma tak mało okazji do wspólnych zabaw z Frankiem.
Inne mamy opowiadają o tym, jak razem ze swoimi pociechami rysują, lepią z plasteliny, budują z klocków czy wcielają się w różnorakie role, od sprzedawczyni w sklepie po smoka. Franek nie przepada za odgrywaniem ról, twierdzi, że go to nudzi, rysować nigdy nie lubił. Panie w przedszkolu też na to zwróciły uwagę. Wspominały też, że Franek trzyma się na uboczu, woli bawić się sam. Rodzice wpadli więc na pomysł, żeby zaprosić kolegę, o którym syn czasem opowiadał po powrocie z przedszkola. Może to jest pomysł na zacieśnienie kontaktów? Wizyta okazała się towarzyską porażką. Franek zdenerwował się już przy poczęstunku – nie chciał jeść tego, co przygotowała mama. Później Franek wolał oglądać książki, kolegę szybko to znudziło. Zabawa samochodami też nie wyszła: Franek nie chciał, żeby ktoś obcy dotykał jego modeli. W końcu chłopcy się pokłócili, doszło między nimi do przepychanki. Wieczorem Franek zapowiedział, że kolejnego dnia nie zamierza iść do przedszkola. Rodziców zaniepokoił ten incydent. Tym bardziej że gdy próbowali przypomnieć sobie inne sytuacje, w których widzieli swojego syna w relacji z innymi dziećmi, ciężko im to szło. Franek nie był kontaktowy. Raczej nie opowiadał o kolegach z przedszkola. Nie mówił, co robili, nie skarżył się też na brak przyjaciół. A przecież każdy potrzebuje drugiego człowieka. Dlaczego Franek nie? Pojawiło się mnóstwo pytań i wątpliwości.