Wszystkie nasze dzieci są…
Po latach, kiedy nasze dzieci będą starsze, być może poskarżą się, że kochaliśmy je za bardzo, nie nauczyliśmy zarabiać na życie czy planować wydatków. Zarzucą, że nie pozwoliliśmy im uczyć się na błędach, nie stawialiśmy ich w trudnym położeniu. Powiedzą, że potrzebowały więcej zasad, więcej niezależności, mniej przyjacielskiego traktowania, mniej czasu przed ekranem, mniej organizowania, mniej paranoi Internetu.
W końcu zrozumiemy, że nasze dzieci są prawdopodobnie podobne do nas pomimo książek na temat wychowania, blogów, Facebooka, Twittera, Pinterest, pompujących w nas takie ilości retorycznej i nieskończonej winy, że nasze instynkty i wrażliwość znikają w rozrzedzonym powietrzu – wychowywanie dziecka nie zmieniło się tak bardzo przez lata. Wciąż jest trudne, ale wymyślamy coś na poczekaniu, podobnie jak pokolenia rodziców przed nami.