Okazało się, że skutki matczynej opieki we wczesnym okresie życia nie ograniczają się jedynie do relacji z „obiektem pierwszych relacji przywiązania”, ale są widoczne również potem – w relacjach z przyjaciółmi i romantycznymi partnerami. Osoby, które jako 18-miesięczne maluchy otrzymały troskliwą, pozbawioną nadmiernej kontroli opiekę, w bliskich relacjach rzadziej wykazywały stan lękowy i unikowo-ambiwalentny, a także częściej dzieliły się swoimi uczuciami z bliskimi.
Co ciekawe, choć w miarę dojrzewania poszukiwanie bliskości i „bezpiecznej przystani” coraz bardziej przesuwało się od rodziców ku rówieśnikom, to matki badanych niezmiennie pozostawały dla nich źródłem poczucia bezpieczeństwa, które niewiele osób potrafiło zastąpić.
Miłość w sam raz
Zakochiwanie się w swoim dziecku często przebiega subtelnie i nieświadomie. Kobiety dostosowują się do nowej roli najlepiej jak potrafią i nie zawsze umieją dostrzec tę transformację. Często towarzyszy im niepewność, strach lub lęk, co przekłada się na sposób sprawowania opieki. Ale starają się, bo wierzą, że są dla swoich dzieci najlepszymi matkami.
„Najlepsza” to tyle, co „wystarczająco dobra”. Ideałem nie jest matka perfekcjonistka, tylko matka kompletna, czyli zrównoważona emocjonalnie, potrafiąca postrzegać siebie i swoje dzieci jako odrębne jednostki i wspierająca je w dążeniu do niezależności. Ponieważ jej pociechy czują się kochane i rozumiane, na każdym etapie rozwoju będą próbowały podejmować ryzyko radzenia sobie ze zmianami. Bez obaw przed odrzuceniem zainicjują i podtrzymają relacje, dostrzegą i docenią, że inni ludzie: ich koledzy i członkowie rodziny, mają – tak jak i one – własny punkt widzenia. Śmiało ruszą więc na spotkanie świata, nie odczuwając emocjonalnego uwikłania ze swoją mamą.
Stawanie się matką to proces, bądźcie więc cierpliwe. I dobre dla siebie – nie tylko od święta.
[dropcap style=”round”]Nie chcesz szukać GAGI?[/dropcap] – Zamów prenumeratę – http://www.egaga.pl/prenumerata/