Stosunek rodziny do wczesnej ciąży ma zasadniczy wpływ na to, jak młoda kobieta sobie poradzi. – Jeśli jej matka akceptuje sytuację, często jest przy porodzie, a potem pomaga córce opiekować się dzieckiem i ta szybko wchodzi w nową rolę – mówi dr Mazurek.
To także kwestia miejsca zamieszkania. – Na wsi nastoletnia dziewczyna przeżywa często piekło – zauważa lekarka. – Nie dość, że jest w ciąży, to zadaje sobie pytania: „Co ja teraz zrobię? Jak ułożę sobie życie? Czy chcę być z tym facetem?”. Do tego we wsi fama, że się puściła, że ma bękarta…
Podobnie widzi sytuację Anna Resler-Maj: – Nastolatka dowiaduje się, że będzie miała dziecko, i jest zagubiona, przerażona. Musi skonfrontować się ze strachem przed opinią rodziny, rówieśników. Musi też poradzić sobie z obawą, że zostanie w nowej dla niej i stresującej sytuacji sama.
Pojawiają się lęk dotyczący planów życiowych oraz dylematy: jak ułożyć sobie życie, jak odnaleźć się, kiedy rówieśnicy chodzą na imprezy i planują dalszą naukę, a ona ma na głowie odpowiedzialność przerastającą jej dojrzałość. Wsparcie nie zawsze jest takie, jakiego dziewczyna by sobie życzyła.
Matka Iwony zadzwoniła do swojego ginekologa i umówiła zabieg. – Następnego dnia rano miałyśmy pojechać, ale widziałam, gdzie włożyła pieniądze wyjęte z konta. Zabrałam je i uciekłam z domu nocą. Przechowała mnie przyjaciółka, włóczyłam się po Polsce, po znajomych… Niepotrzebnie zawaliłam przez to rok szkolny, nie wiedziałam, że potem będzie jeszcze trudniej.
W ciąży martwiłam się głównie tym, że koniec z tańcem, że stracę figurę i nikt nie będzie podrywał mamuśki z dzieckiem… Pomogli rodzice chłopaka: przekonali Iwonę, żeby porozmawiała z dyrektorką i dostała indywidualny tok nauczania, a po urodzeniu dziecka wynajęli jej mieszkanie. Iwona była im za to wdzięczna, ale jednocześnie złościło ją, jak bardzo jest zależna od innych.
– Nagle stałam się niewidzialna, koleżanki przestały dzwonić, omijały mnie na ulicy. I tak samo ludzie, którzy mi pomagali: niby byli życzliwi, ale traktowali mnie jak jakiś worek, rzecz. Gdzie mnie umieścić? Nikt mnie o nic nie pytał, nawet gdy dziecko się urodziło, to okazało się, że jego opiekunką prawną jest moja matka. Jakbym w ogóle się nie liczyła!
Dr Mazurek: – Rodzice nie bardzo wiedzą, co robić po porodzie z dziećmi i ich dziećmi. Czy pozwolić im żyć osobno? Z reguły mieszkają u dziadków, którzy wszystko wiedzą najlepiej, co powoduje mnóstwo konfliktów. Ale ma to też i dobre strony, bo jeśli dziewczyna chce skończyć szkołę, to ktoś musi zająć się dzieckiem. I co ciekawe, często jest to jego prababcia! Bo przecież mama jest jeszcze aktywną zawodowo czterdziestką.
Psycholożka Anna Resler-Maj również podkreśla rolę „ważnych innych”. Cytuje wyniki badań prowadzonych wśród młodocianych matek przez Zakład Badań Problemów Społecznych i Pracy Socjalnej w Instytucie Socjologii UAM w 2008 roku: „W przyjaznym otoczeniu 85 proc. młodych matek kontynuuje po urodzeniu dziecka szkołę, ponad 50 proc. studiuje, 36 proc. uczy się w szkołach średnich, stawiając sobie za cel zdanie matury i kontynuację nauczania. Wsparcie szkoły i rodziców jest decydujące”.
Iwona skończyła liceum z rocznym opóźnieniem, znalazła pracę jako instruktorka fitness, jest z niej zadowolona, myśli o własnym klubie. – Bywało, że jadłam kisiel i marchewki przez miesiąc, ale na pieluchy wystarczało! Nauczyła się prosić o pomoc: – Przetrwałam, bo miałam szczęście, dobrych ludzi wokół siebie. Teraz jest łatwiej, syn podrósł. Da się żyć.
– Masz chłopaka? – pytam.
– Ja mężczyznę swojego życia już mam – żartuje.
Podkreśla, że wczesne macierzyństwo przewartościowało jej życie.
– Kiedyś interesowało mnie, gdzie jest impreza. Teraz – za co kupię dziecku książki do szkoły. Synek Iwony, Gucio, ma siedem lat. Część świąt spędzi u dziadków ze strony taty, który płaci alimenty i czasem zabiera syna na mecze.
O czym marzy Iwona? Odpowiada bez namysłu: – O podróży na Jamajkę!