Czy kiedy córka rodzi własne dziecko, to zła relacja z matką ma szanse się zmienić na lepsze?
Narodziny własnego dziecka pozwalają córce dostrzec, jak trudno być dobrą matką. Dopóki się tego samej nie doświadczy, to można sobie mówić: „Będę matką idealną”, ale kiedy ma się już dziecko, widzi się, że nie, to jest niemożliwe. Że często ma się dosyć dziecka, że chciałoby się odpocząć, zrobić coś innego, wyjść z tej roli. W tym doświadczeniu może nastąpić zbliżenie. Poza tym narodziny wnuka mogą być bardzo ważnym wydarzeniem dla babci, zmienić jej sposób widzenia córki.
Często tak jest, że pojawienie się nowej osoby w rodzinie zmienia ją na lepsze. Ale zdarza się, że konflikty mogą ulec nawet zaostrzeniu, ponieważ np. dochodzi do dzielenia się poradami, wskazówkami, które są wyrażane w taki sposób, że trudno je przyjąć.
Czy w ogóle można być dobrą matką dla swojej córki, mając trudną relację z własną matką? Czy to jest możliwe?
Psychologowie mówią, że wystarczy być wystarczająco dobrą matką.
Nie idealną, wystarczy, że będzie: niedepresyjna, nielękowa, niechaotyczna, nieagresywna. Może mieć różne braki. Mamy odpowiadać na potrzeby dziecka, próbować być plastycznym w obliczu tego, co dziecko zgłasza – to jest ważne. Pojawia się pytanie, na ile to doświadczenie z poprzedniej relacji jest obciążające. Gdy czujemy, że to, co było wcześniej, jest takim balastem, że nie dostrzegamy własnej córki, tylko jesteśmy cały czas w kręgu naszych przeżyć, wtedy jedyną odpowiedzią jest psychoterapia.
Skąd się biorą problemy w relacji matek i córek?
1 czerwca 2015