W końcu nadszedł pamiętny dzień. Trzydniowa wycieczka do Krakowa pod koniec drugiej klasy gimnazjum. Gimnazjaliści byli wniebowzięci. Ta najlepsza, wraz z trzema koleżankami, znów wszystkimi dyrygowała. Zaplanowała, kto i gdzie usiądzie w autokarze. Wychowawczyni była zachwycona jej talentem organizacyjnym.
Wieczorem przed wyjazdem, długo nie mogła zasnąć z podekscytowania. Kilka razy upewniała się, że spakowała wszystkie niezbędne rzeczy. Budzik zadzwonił jeszcze przed świtem. Pomimo niewyspania wyskoczyła z łóżka, wysłała esemesy do dziewczyn i ruszyła do łazienki. Na śniadanie mama przygotowała jej ulubione parówki z serem i ketchupem. Zjadła w pośpiechu. „Może to przez ten pośpiech” pomyślała później. I jeszcze: „Może gdybym tak bardzo się nie spieszyła, nic by się nie wydarzyło”.
Niestety, stało się.
Po trzech godzinach podróży autokarem poczuła się tak bardzo źle, że gwałtownie zwymiotowała. Kierowca zatrzymał autokar na postoju. Nauczycielka pomogła jej wyjść, umyć się i przebrać. Podała leki. Ona nadal czuła się tak okropnie, że nie wiedziała, co dzieje się dookoła niej. Usiadła na samym przodzie autokaru, na miejscu pilota. Przysypiając, dojechała na miejsce. Nauczycielki posłały jej łóżko w oddzielnym pokoju.
Następnego dnia rano poczuła się znaczniej lepiej i poszła do stołówki na śniadanie. Czuła, że większość osób patrzy na nią i nie były to miłe spojrzenia. „Przyjaciółki” nie zaprosiły jej do wspólnego stołu, ogóle jej nie zauważały, siedziały z opuszczonym wzrokiem. Była zmuszona zająć miejsce obok Basi. Obrzuciła ją pogardliwym spojrzeniem i usiadła. Nagle Basia podniosła się i głośno powiedziała : „Śmierdzisz rzygami”. W tym momencie cała klasa wybuchła śmiechem. Ktoś zawołał: „Baśka usiądź tutaj, bo jeszcze tobie się dostanie”. Wybiegła na zewnątrz. Tata przyjechał po nią jeszcze tego samego wieczora.
Po powrocie do szkoły nie była już atrakcyjną sobą, tylko „Rzygowiną”. Wiedziała dokładnie, co ją czeka, bo sama wymyślała te sankcje dla Grubaśki. W ciągu zaledwie kilku dni z listy swoich facebookowych znajomych usunęło ją kilkadziesiąt osób. Została tylko rodzina.
Przechodząc szkolnym korytarzem, kilkanaście razy dziennie słyszała odgłosy wymiotów. Została wykluczona – odrzucona przez grupę.