Latem nasza skóra narażona jest na szkodliwe działanie słońca, dlatego jeśli lubimy się opalać lub po prostu nie możemy schować się w cieniu, powinniśmy ją właściwie chronić. Na rynku jest mnóstwo preparatów z filtrami, niestety większość z nich naszpikowana jest chemią. Jeśli należysz do grona osób, które preferują bardziej naturalne preparaty, koniecznie poznaj przeciwsłoneczną siłę olejów. Z nimi największe słońce niestraszne tobie i twoim bliskim.
W świadomości wielu osób opalona, brązowa skóra, nawet u dzieci, jest synonimem zdrowia, natomiast „bladziochy” uchodzą za mizerne, anemiczne. O ile można przyjąć, że opalenizna latem rzuca się w oczy, można również powiedzieć, że skóra muśnięta słońcem jest ładna, niestety o zdrowotnych właściwościach opalania niewiele można powiedzieć. Właściwie poza poprawą nastroju, łagodzeniem problemów skórnych oraz wsparciu procesu produkcji witaminy D opalanie ma negatywne skutki dla naszego ciała. Wszystko przez promieniowanie UV, które dociera do ziemi ze słońca w postaci tzw. UVA oraz UVB. Aby zminimalizować „ciemniejszą stronę mocy” słońca, należy bezwzględnie unikać słońca w godzinach największego nasłonecznienia (11-15) oraz stosować odpowiednie preparaty z filtrami SPF, które razem z warstwą lipidową skóry stworzą na jej powierzchni ochronny płaszcz.
UV typu A i B
Słońce wysyła na ziemię trzy rodzaje promieniowania tzw. UVA, UVB oraz UVC. Ostatnie z promieni są właściwie mało istotne z punktu widzenia opalania i ochrony naszej skóry, gdyż praktycznie w całości są pochłaniane przez atmosferę. Promienie UVA przenikają głęboko do wnętrza skóry i odpowiadają za niszczenie włókien kolagenowych, w rezultacie dochodzi do fotostarzenia skóry, pojawiają się zmarszczki oraz przebarwienia. To promieniowanie przenika przez chmury, a nawet szkło, dlatego na jego skutki narażeni jesteśmy przez cały rok. Promieniowanie UVB z kolei przejawia się zewnętrznym zaczerwieniem skóry i jej podrażnieniem – czyli naszym „opaleniem”. Nie dociera w prawdzie do skóry właściwej, ale uszkadza naskórek, a długotrwały kontakt z nimi może spowodować nowotwór. To promieniowanie ma jednak także swoją dobrą stronę, mianowicie umożliwia organizmowi przyswajanie witaminy D poprzez syntezę skórną.
Co z SPF?
Ten skrót od angielskiego Sun Protection Factor to nic innego, jak współczynnik ochrony przeciwsłonecznej. Im niższa jego wartość, tym krótszy okres ochronny. Przyjmuje się, że bezpieczny czas wystawiania ciała na działanie promieni UV to 15 minut – tyle też wystarczy, by pokryć część dziennego zapotrzebowania na witaminę D. Preparaty zawierające filtry pokazują więc, o ile po ich użyciu wzrasta ochrona przed szkodliwym działaniem słońca. I tak, jeśli na skórze rozprowadzimy krem z filtrem SPF10, zapewnimy sobie działanie ochronne przez około 150 minut. Oczywiście należy pamiętać, że wszystko zależy od naszego fototypu skóry oraz poziomu nasłonecznienia. Specjaliści zalecają więc, by SPF dobierać do indywidualnych potrzeb i nie zapominać, że nawet najmocniejszy filtr +50 przepuszcza 2% szkodliwych promieni, a im słabszy filtr, tym bariera jest mniej szczelna. Dla zasady aplikację preparatów powinno się powtarzać co 2 godziny oraz po wyjściu z wody. Skóra Polaków powinna być otoczona ochroną średnią oraz wysoką, czyli SPF między 15 a 50, mniejsza bowiem ochrona tyczy się osób z południową karnacją, najmniejsza natomiast jest zarezerwowana dla rasy żółtej oraz osób ciemnoskórych.
Naturalnie dzięki serum skóra człowieka ma SPF w granicach 6-8. Im skóra jaśniejsza, tym jej wrażliwość na słońce większa, niestety kąpiele wodne w zasadzie w całości zmywają z nas tę naturalną warstwę ochronną.
Niezwykła siła olejów
O tym, że obecnie w laboratoriach naukowcy potrafią stworzyć niezwykle zaawansowane kosmetyki przeciwsłoneczne, nie trzeba nikogo przekonywać. Niektórzy jednak przy pielęgnacji skóry swojej i najbliższych lubią posiłkować się wiedzą nieco bardziej naturalną. Dla wszystkich tych dobra wiadomość – w naturze występuje co najmniej kilka olejów, które są w stanie zapewnić naszej skórze ochronę przeciwsłoneczną. Oczywiście nie każdy ma taką samą zawartość filtrów, jednak z pewnością warto, stojąc przed regałem drogeryjnym czy aptecznym, sięgnąć po preparaty w których składzie będą one widniały.
Czego szukać?
– olej z pestek malin – zawiera naturalny filtr w granicach 28-50 SFP. Doskonale pochłania szkodliwe promieniowanie, wzmacnia ochronę, łagodzi podrażnienia, wzmacnia skórę, nawilża ją i wygładza
– olej z nasion marchwi – nasiona dzikiej marchwi to aż 30-40 SPF. Skutecznie chroni przed UVB, reguluje grubość rogowej warstwy naskórka, łagodzi podrażnienia, pozwala skórze na szybszą regenerację, ujędrnia ją oraz nadaje opaleniźnie brązowy odcień
– olej z kiełków pszenicy – da nam 20 SPF. Idealnie nawilża skórę, ujędrnia, spowalnia procesy fotostarzenia, chroni przed UVB oraz koi poparzoną skórę dając uczucie ulgi
– olej sojowy – 10 SPF – chroni skórę przed utratą wody
– olej z awokado w zależności od jakości produktu zapewnia ochronę w przedziale 4-15 SPF – dzięki zawartości mono-nasyconych tłuszczów tworzy na skórze przeciwsłoneczną barierę
– olej kokosowy – 2-8 SPF – działa antyseptycznie, chroni, nawilża i łagodzi skórę, ale także doskonale wpływa na stan włosów, które także są narażone na niekorzystne działanie słońca.
– masło shea – 3-6 SPF
– oliwa z oliwek – 8 SPF
– olej z orzechów: macadamia (6 SPF), laskowych (3-4 SPF)
Warto pamiętać, że mimo silnego działania przeciwsłonecznego, powodzenie stosowania naturalnych olejów może nie do końca okazać się skuteczne. Dlaczego? Przede wszystkim zawartość filtrów uzależniona jest od jakości produktu, poza tym przy ekspozycji słonecznej oleje na skórze utleniają się i tracą część właściwości. Nie ma także badań, które powiedziałby, ile i w jakich odstępach je stosować. Dlatego szczególnie przy zażywaniu całodziennej kąpieli słonecznej warto wspomagać się naturalnymi kosmetykami wzbogaconymi o filtry mineralne.