Świat męski fascynuje żeński – i na odwrót. Czasami oba te światy się przenikają. I dzieci, które z jakiś powodów czują lęk lub ciekawość skierowaną w stronę odmiennej płci, przez chwilę wchodzą w ich skórę, by lepiej zrozumieć, jak to jest. Bywa, że ma na to wpływ starszy brat, który jest autorytetem dla młodszej siostry. Albo jakiś ważny kolega z przedszkola. Albo w domu brakuje męskich wzorców zachowań i dla dziecka to jedyny sposób, by je poznać. W zabawie dziecko ma szansę uzupełniać swoją rzeczywistość.
Ukrywam się za smokiem
Zabawa okazuje się czynnością bardzo złożoną. We wcześniejszym okresie dzieciństwa nie jest ona nastawiona na cel. Dziewczynki potrafią godzinami szykować przyjęcie dla lalek, a chłopcy rozstawiać namiot w ogrodzie – i gdy zbliżają się do celu, zabawa staje się nużąca, często zostaje wręcz przerwana bez zakończenia.
Wielu teoretyków zabawy zwraca uwagę na bezproduktywny i bezcelowy charakter zabawy, opisują znaczenie jej procesu, nie rezultatu. Dla dzieci możliwość bawienia się i zabawy samej w sobie jest źródłem radości. W psychologii nazywa się to „funkcjonalną przyjemnością”. Przyjemne jest przeskakiwanie przez kałuże, przebieranie w stroje, grzebanie w piasku i błocie, bieganie jedno za drugim. Funkcjonalność tej przyjemności polega na tym, że zabawa wspomaga rozwój dziecka i w jej trakcie nabywa ono wielu umiejętności.
Wielu dorosłym wydaje się również, że zabawa z założenia musi być pełna tylko pozytywnych uczuć. Gdyby tak było, nie mogłaby nawiązywać do otaczającej dziecko rzeczywistości. Zabawa jest i musi być pełna sprzecznych emocji, podobnie jak życie dziecka.
W zabawie dziecko tworzy sytuacje kryzysowe, zastanawia się nad ich rozwiązaniem, wielokrotnie się boi i złości. W zabawie z rówieśnikami dzieci walczą o przywództwo, kształtują swoją rolę w grupie, bywają agresywne, uległe, dominujące lub wycofane. Doświadczają wielu trudnych uczuć, które uczą się kontrolować.
Wybuch agresji wobec kompana gry grozi wykluczeniem z zabawy. Gdy Jaś rzuca ze złości piłką w głowę Tomka, natychmiast wylatuje z gry. Sankcja społeczna wobec takiego zachowania dziecka jest najlepszym źródłem nauki regulowania własnych emocji, w tym agresji, ale też złości i wstydu czy smutku.
Dzieci uczą się także maskowania własnych przeżyć, by nie dawać przewagi rywalowi. Jeśli Tomek nauczy się, że Jaś wyprowadzony z równowagi wpada w szał, a w konsekwencji schodzi z boiska, może następnym razem celowo do tego doprowadzić, by pozbawić przeciwną drużynę dobrego gracza. Zosia zaś zaczyna rozumieć, że jak wybiega z płaczem na komentarz dotyczący jej białych włosów, to dzieci coraz chętniej jej dokuczają, bo swoim zachowaniem potwierdza, że ich działania przynoszą zamierzony skutek.