Dzieci, podobnie jak moi przyjaciele, Iza i Michał, odzwierciedlają w zabawie swoje smutki albo lęki. Sześcioletnia Kamila za każdym razem pyta mnie w trakcie terapii, czy gdy już wyjdzie, to będę o niej pamiętać i czy może tu wrócić. Zaczynam rozumieć, że nie jest pewna stabilności uczuć dorosłego, bo jej rodzice często wyjeżdżają, a ona zostaje z babcią. Czteroletnia Tosia nie umie powiedzieć, co czuje, ale wie, że jej Misiek Tobi nie lubi, gdy rodzice na siebie krzyczą, bo strasznie się boi. Nie tylko ja, ale także wielu rodziców ma szansę przystawić w zabawie ucho do prawdziwych uczuć, które nie są tylko wypadkową zabawy.
Ucieczka do śmieciowego królestwa
Świat zabawy dzieci jest światem prawdy. Gdy przyglądamy się ich kreacji, nie odnajdziemy tam fałszywych emocji ani zakłamań. Dzieci bawią się i pokazują nam, co przeżywają, czego im brak, za czym tęsknią.
Mój przyjaciel Michał tęsknił za bezpiecznym i przewidywalnym światem, dlatego uciekał do swojego śmieciowego królestwa. Wiele dzieci bawi się w dom, z którego nikt nie odszedł, w którym nie zachorował, nie umarł, gdzie rosną kwiaty i szczekają psy. Gdy przyglądam się zabawom dzieci, zawsze widzę w nich najlepszą część dorosłego – naiwną, szczerą, spontaniczną, trochę dziką. To wszystko, czego nie da się zachować w takiej postaci, aby przetrwać w świecie dorosłym.
Wierzę, jak niegdyś Johann Wolfgang Goethe, że tylko dzieci wiedzą, jak smakują prawdziwe truskawki. Niejednokrotnie zachęcam dorosłych, by pochylili się na chwilę nad zabawą dzieci. Można tam odnaleźć coś, co zostało przez nich zagubione. Osoby, którym z różnych powodów zabrano dzieciństwo, którzy żyli w domach, gdzie nie było miejsca na zabawę, śmiech, łaskotki, misie, trudno jest potem przez całe życie pogodzić się z taką utratą.
Tak, są wśród nas dorośli, którzy nigdy się nie bawili. Spośród tych dorosłych część niesie w sobie na co dzień zbyt dużą powagę. Obcując z nimi, mamy wrażenie zahibernowanej spontaniczności, która wymyka się czasem w grymasie uśmiechu lub nerwowych ruchach ciała, które wyszarpują się spod nieustającej kontroli.