Mija drugi tydzień od śmierci księdza Jana Kaczkowskiego. Można powiedzieć, emocje opadły. Mogę napisać ten felieton, nie lejąc łez. Nie poznałam ks. Kaczkowskiego osobiście, ale w listopadzie ubiegłego roku długo rozmawialiśmy przez telefon. Robiłam z nim tekst dla Gagi – a jakże! – o umieraniu. Konkretnie, jak rozmawiać o umieraniu z dziećmi. On przecież tyle...